W serii Minifigurek co jaki czas trafi się ludziki, który bardzo ładnie nawiązuje do serii Adventurers. Pod tym względem ostatnia, trzynasta seria, jest naprawdę bogata – aż TRZY figurki stanowią łakomy kąsek dla miłośników Thundera i spółki!
Paleontologist, czyli Pani Paleontolog.
Z niezrozumiałych powodów nieco smutna, a przecież w obu rączkach trzyma niewątpliwie ciekawe znaleziska! Nieco dziwnie prezentuje się nadruk na nóżkach, tak do końca nie wiem, co ma oznaczać, natomiast tors już jest jak najbardziej bez zarzutu. No może szkoda, że zabrakło jakiegoś choć delikatnego nadruku „na plecach”. Hełm korkowy na stałe połączony jest z włoskami, tak więc mimo rewelacyjnej prezentacji, jego użyteczność niestety nie będzie zbyt duża.
Snake Charmer czyli zaklinacz węży
Bardzo przyjemna figurka, w przepięknej kolorystyce, choć szkoda, że ponownie poskąpiono na nadruku z tyłu. Także flet to niestety zwykły „patyczek”, a już w serii Harry Potter TLG pokazało, że da się wykonać flet z nadrukiem, czyli możliwości i doświadczenie było, czyżby zabrakło więc budżetu lub najzwyklej w świecie poskąpiono? Bużka z okrągłymi ustami, przygotowanymi do gry na instrumencie, wygląda trochę dziwnie, gdy ten instrument odsuniemy od ust. Ładnie prezentuje się nowy turban, na szczęście tutaj TLG nie odwaliło fuszerki jak w przypadku nowej Pirackiej bandany, natomiast gwiazdą saszetki jest niewątpliwie Kobra – nieco za bardzo gumowata, ale co absolutnie nie umniejsza jej uroku!
Egyptian Warrior czyli Egipski Wojownik
Egipt to temat zawsze niezwykle popularny, także w seriach przygodowych spod szyldu LEGO. Egiptu nie zabrakło w Minifigures: we wcześniejszych seriach była już Kleopatra, Faraon, Mumia, teraz otrzymaliśmy wojownika w pełnym rynsztunku. Tym razem nie poskąpiono na nadruku plecków, natomiast co ciekawe, jest on praktycznie identyczny jak nadruk z przodu. Ogólnie, figurka może nie porywa, ale spełnia idealnie swoją rolę i będzie idealnym uzupełniaczem zarówno firmowych jak i własnych konstrukcji utrzymanych w duchu egipskiej przygody.
Mała uwaga: rzuciło Wam się może w oczy, że żadna z powyższych figurek się nie uśmiecha? Ja rozumiem, że zaklinacz węży zajęty w tym momencie jest czymś innym, a wojownikowi nie zawsze jest w śmiech, ale Pani Paleontolog jednak mogłaby być weselsza, przy takiej skrzywionej mice wiele traci ze swego uroku. LEGO zaczyna być momentami strasznie smutne…