Cała trójka w komplecie!
Monthly Archives: Sierpień 2017
Recenzja: LEGO City 60158 Jungle Cargo Helicopter
Dziś na tapetę trafia zestaw pod wieloma względami nijaki. Ani nie za duży, ani nie za mały, niby wszystko w porządku z konstrukcjami, jednocześnie ewidentnie czegoś tutaj brakuje. W sumie we wstępie wkradło mi się już podsumowanie, mimo to jednak serdecznie Was zapraszam do recenzji. Ciekawy jestem, czy podzielicie moje zdanie?
LEGO City Jungle
60158 Jungle Cargo Helicopter
Seria: City: Jungle
Rok premiery: 2017
Liczba elementów: 201
Figurki: 2: pilot i badacz
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 26 x 19 x 6 cm
Cena: $19.99 , £15.99, 19.99 €, 79,99 zł
Do pudełka, a raczej jego szaty graficznej, nie ma co się przyczepić: klockowy model bardzo ładnie wkomponowano w dopracowane i urokliwe tło. Co ciekawe, nie zabrakło akcentu miasta, majaczącego gdzieś na horyzoncie, który jednak skutecznie nam przypomina, że mamy do czynienia ze zestawem City, a nie Adventurers.
Z tyłu pudełka także zadbano o odpowiednie, i bardzo przyjemne dla oka, ukazanie modelu i jego funkcjonalności.
W środku pudełka znajdziemy dwie książeczki, każda zawiera plany budowy do osobnych, ukazach na okładach modeli, więc spokojnie można budować w większym gronie.
Oczywiście są też klocki, podzielone na dwa woreczki.
W instrukcji znajdziemy indeks elementów, a także rysunek przedstawiające wszystkie konstrukcje w jednym ujęciu, w sumie niezły patent, niestety, nieczęsto ostatnio stosowany.
Skan naklejek:
Wg oficjalnej strony LEGO, w zestawie znajdziemy dwie figurki: pilota i badacza. I tu zaskoczenie, gdyż pilotem okazuje się pani pilot! Tudzież pilotka, tyle że ta nazwa kojarzy się z pewnym nakryciem głowy. Można kręcić nosem, że TLG trochę na siłę chce dbać o równouprawnienie, ale w sumie wypada to w tym przypadku bardzo fajnie. Tu akurat przypisałbym spory plusik, tym bardziej, że postacie kobiece w LEGO są zawsze w cenie! Co do samych figurek, odpowiednie torsiki z estetycznym nadrukiem, do tego ładne buźki, ot, taka porządna robota. Choć niestety, nie ma w figurkach nic, co by wzmagało chęć ich posiadania dla choćby osób niezainteresowanych samą serią.
Na pierwszy ogień w składaniu idzie skrzynia. Z uchwytem.
Niestety, po zdjęciu pokrywy, spotyka nas wielkie rozczarowanie! Skrzynia mianowicie jest pusta! Okey, jest ku temu logiczne wytłumaczenie, wszak zapewne nasi poszukiwacze przygód dopiero wyruszyli w drogę, stąd też skrzynia na skarby nie została wypełniona. Jednak nie zmienia to faktu, że otwierając ją czułem wielkie rozczarowanie. I to mimo tego, że chwilę wcześniej sam ją składałem i dobrze wiedziałem co tutaj znajdę. Bądź nie znajdę.
Quad. Mały, o zbitej konstrukcji, skonstruowany naprawdę z sercem. Bardzo zgrabny i można wręcz powiedzieć, że urokliwy. A do tego ma specjalne miejsce na maczetę!
To nad czym bardzo ubolewam w odniesieniu do serii City Jungle, po potraktowanie świątyń występujących w poszczególnych zestawach doprawdy po macoszemu. Tutaj też tego typu konstrukcje znajdziemy dosłownie symbolicznie zarysowaną, choć uczciwie trzeba przyznać, że sklecona jest całkiem zgrabnie. Przypomina trochę zabudowę w stylu Greckim, tyle że przedstawioną w skali mikro.
Skarb, w postaci złotego kielicha, sprytnie ukryto za liściem. Uwaga, chroniony jest przez strażnika, w postaci czerwonego pająka!
Do helikoptera transportowego byłem z początku strasznie uprzedzony. Jednak po jego złożeniu okazało się, że to całkiem zgrabna konstrukcja, do tego prezentująca się ciekawie, choćby przez swoją specyfikę, tj wycięcie w którym umieszczono hak. To, w połączeniu z „rozłożonymi tylnymi nóżkami”, wypada naprawdę ciekawie. Niestety, by zaczepić hak do quada, trzeba albo pokombinować, albo przyczepić do pojazdu uchwyt widoczny wcześniej na skrzyni.
I taki to zestaw. Jak widzicie, ma sporo plusów, konstrukcje sklecone są niezwykle zgrabnie, samo składanie przebiega bardzo przyjemnie, pod względem wizualnym także nie można mieć większych zastrzeżeń. Jednocześnie cały czas mam nieodparte wrażenie, że brakuje tutaj jakiegoś mocniejszego „kopa”, co przekłada się na to co wspomniałem we wstępie. Zestaw po prostu w ogólnym rozrachunku wypada strasznie nijako… Może pomógłby tu jakiś bardziej wyrazisty zwierzak, wyraźniejsze zarysowanie potrzeby poszukiwania skarbów, lub choć personifikacja minifigów. Odnoszę wrażenie, że cała seria City Jungle zrobiona jest nieco na odwal się, i mimo posiadania wielu mocnych akcentów, to jednak w ogólnym rozrachunku wypada po prostu przeciętnie. Czego najlepszym przykładem jest niniejszy zestaw, a i przypadku większych zestawów, widać to coraz wyraźniej. Co postaram się Wam przedstawić w kolejnych recenzjach.
Adventurers Timeline: LEGO City Jungle 2017
LEGO City Jungle jako zestawienie zestawów (jak to brzmi!) na jednej planszy. W sumie zupełnie zbędna pierdoła, ale w odniesieniu do całej serii, maniakom danej tematyki pozwala uporządkować informacje, co kiedy wyszło, i do czego należy. A poprzednie plansze, poświęcone oczywiście całej serii Adventurers, razem z Indianą Jonesem i Pharaoh’s Questem, znajdziecie w notce z 2014 roku.
LEGO City Jungle, przegląd zestawów (uzupełnienie 2)
Kolejne uzupełnienie (wcześniejsze notki tu i tu) listy zestawów z linii City Jungle:
40177 City Jungle Explorer Kit
W sumie zestaw chyba zrobiony tylko dla namiotu, czyli największy element w pakiecie nie jest stricte klockiem. Powiedziałbym, że taka ściema, ale jednak coś w tym jest: malutka świątynia jest udana, butla gazowa zamiast oklepanego ogniska pasuje klimatem do City. A namiot był już w pierwszych Adventurers, jako dodatek, sprawdzi się świetnie i tutaj.
LEGO City Sekrety Dżungli
W tym przypadku mamy do czynienia nie z pełnoprawnym zestawem, a książką, do której dołożono parę klocków. Książkę wydało znane z podobnych publikacji wydawnictwo Ameet, liczy zaledwie 32 strony, a zaskoczeniem jest zupełnie zbędna twarda oprawa, co niestety pewnie także przekłada się na niezbyt atrakcyjną cenę 27 złotych. W tej cenie, oprócz książki, otrzymujemy parę klocków niestety nie składających się w żadną sensowną konstrukcję oraz dwie figurki wraz z akcesoriami (jest maczeta!). Lepszym zakupem będzie choćby zestaw startowy, co prawda nieco droższy, ale tylko nieco, a dostarczający o wiele więcej klockowych atrakcji.